Tombak przeszłości?

Po rozmowie z Mikołajem Kołyszko w trakcie naszego niedawnego promującego paragrafówki wyjazdu do Libiąża doszliśmy do wniosku, który od pewnego czasu zaprząta mi myśli. A co jeśli to właśnie teraz jest najlepszy czas dla gier książkowych?
Dzięki nowym technologią (urządzenia mobilne, telefony z Androidem etc.) gry książkowe mogą eksplorować nowe formy, wychodzi coraz więcej tytułów (w tym wiele dla młodszych czytelników), gamebook to już nie substytut dla sesji na zasadzie "z braku laku lepszy kit", działają portale promujące nasze kochane paragrafówki, można je też spokojnie kupić na Rebelu, dzieje się!
Może więc powinniśmy zmienić retorykę i zamiast o "złotym okresie" lat 80' i 90' bardziej uważać ten czas na etap wstępny, wprowadzenie na rynek, a to dzisiejsze lata nazwać najlepszym okresem? Co o tym myślą Ci, którzy lepiej pamiętają "tamte czas"? Smile

Ostatnio bardzo mocno promowana jest gra paragrafowa Sorcery na androida. Nie grałem w nią, ale projekt mnie zaciekawił. Trochę obejrzałem filmów, trochę gamepleya i mam jedno pytanie: czym Sorcery różni się od setek tysięcy innych gier cyfrowych? Moim zdaniem niczym, nie dostrzegłem żadnej różnicy - przyznam nie grałem. Za to, grałem w Pillars of Eternity, oldskulowego cRPGa, który nie dawno wyszedł, a który przypomniał mi paragrafówki.
Kiedyś na tym forum pisałem, że kolejnym przeobrażeniem paragrafówek są gry komputerowe, tylko, że to nie będą się ona nazywać grzmi paragrafowymi tylko: cstrategiami, crpegi, cprzygodówkami itp, itd.
Oczywiście, można translatować formę papierową gier paragrafówych na platformy cyfrowe i to jest dobry kierunek, jednak jeśli do tego dodamy dźwięk, grafikę, animację, ruch, wtedy paragrafówka zmieni się w zwykłą grę komputerową, których dziennie około 100 nowych wychodzi.

Ja "złotych czasów" nie pamiętam, ale nie ma co ukrywać, że od paru lat tendencja dla gier paragrafowych w Polsce jest jak najbardziej pozytywna. Jesteśmy - powoli, ale jednak - coraz bliżej zachodniego poziomu ich popularności i niewykluczone, że jeszcze go osiągniemy. Smile

Sądy wartościujące co do "najlepszości" poszczególnych okresów już jednak trudno mi ferować.